Pożar sadzy. Czy państwo powinno ponosić koszty zaniedbań właścicieli?
Gdyby wyeliminować zjawisko palenia się sadzy w kominie, to udałoby się zmniejszyć konieczność interwencji straży pożarnej w województwie śląskim aż o ponad 10%. Tak wynika z pilotażowych badań przeprowadzonych przez Fundację 360!
Dziękujemy, że jesteś z nami. Jesteśmy portalem obywatelskim. Nie finansują nas żądne samorządy. Jednak by działać i być niezależnym potrzebujemy Twojego wsparcia. Możesz nas wesprzeć poprzez serwis Patronite.
Dziękujemy za Twoje wsparcie.
Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?
Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?
Pożar sadzy jest częstym zjawiskiem
Dlaczego zajęliśmy się pożarami sadzy? Wydaje się, że wobec powagi sytuacji związanej ze stanem polskiego powietrza zjawisko jest niszowe – pożar sadzy w kominie nie zdarza się codziennie. Tak podpowiada intuicja. Nic bardziej mylnego – z danych przekazanych przez Komendy Państwowej Straży Pożarnej działające w 20 powiatach i miastach objętych badaniem wynika, że w ubiegłym roku na badanym terenie kominy płonęły 930 razy. Biorąc pod uwagę, że sezon grzewczy trwa ok. 6 miesięcy, a badaniem objęto 2/3 funkcjonujących komend z województwa śląskiego można założyć, że między październikiem a marcem płonie w województwie średnio 8 kominów dziennie. Jest to więc zjawisko powszechne, nie incydentalne, jak mogłoby się wydawać.
Z przeprowadzonych badań wynika też, że są obszary, gdzie ten problem jest szczególnie dotkliwy. W południowej części województwa pożary sadzy stanowią poważny odsetek wszystkich interwencji jednostek ratowniczo-gaśniczych Państwowej Straży Pożarnej. W powiecie cieszyńskim co piąty wyjazd do pożaru oznaczał interwencję wywołaną palącą się sadzą. Niewiele mniej było to w powiecie żywieckim (18%) oraz w Bielsku-Białej i powiecie bielskim (17%). Również w Rybniku i powiecie rybnickim istotną część pożarów stanowią zapalenia sadzy (16%). Uśredniając te wyniki okazuje się, że gdyby wyeliminować zjawisko palenia się sadzy w kominie, to udałoby się zmniejszyć konieczność interwencji straży pożarnej w województwie aż o ponad 10%.
Wnioski i rekomendacje
- Na wstępie zaznaczyć trzeba, że PSP wyposażona została przez państwo w wystarczające uprawnienia kontrolne oraz ,,represyjne” w zakresie egzekwowania obowiązku usuwania zanieczyszczeń z przewodów kominowych. Jednak na 930 przypadków podjęcia interwencji w związku z zapaleniem się sadzy w kominie, tylko w jednym przypadku nałożono mandat karny.
W tym miejscu trzeba przypomnieć, że obowiązujące przepisy prawa w zakresie usuwania zanieczyszczeń z przewodów kominowych
są tak skonstruowane (obowiązek cyklicznego czyszczenia), że w przypadku ich przestrzegania zapalenie się sadzy jest mało prawdopodobne. Oznacza to, że w każdym przypadku zapalenia się sadzy istnieje graniczące z pewnością podejrzenie, że właściciel lub zarządca budynku jednorodzinnego czy bloku dopuścił się popełnienia wykroczenia z art. 82 § 2 kodeksu wykroczeń, a także uzasadnione podejrzenie, że wypełnił znamiona przestępstwa z art. 91a prawa budowlanego. - Trzeba wyjaśnić: to nie strażacy uczestniczący w akcji gaśniczej mieliby nakładać mandat karny, lecz każdorazowo informacja o akcji gaśniczej powinna być przedmiotem czynności kontrolno-rozpoznawczych w zakresie przestrzegania przepisów przeciwpożarowych oraz wstępnego ustalania nieprawidłowości, które przyczyniły się do powstania pożaru. Stosownie do art. 23 ustawy o PSP czynności takie mogą prowadzić strażacy upoważnieni przez właściwego komendanta Państwowej Straży Pożarnej, którzy mają również prawo do nakładania mandatów karnych, a także skierowania zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 91a prawa budowlanego.
- Jedynie w 6% interwencji wywołanych pożarem sadzy w kominie PSP zawiadomiła powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego o tym fakcie. W stosunku do ilości interwencji podjętych przez PSP są to tak małe aktywności, że można przyjąć, że współpraca w tym zakresie pomiędzy PSP a nadzorem budowlanym praktycznie nie istnieje. Nadzór nie wszczyna postępowań, bo nie otrzymuje z PSP informacji o pożarach.
- Fakt, że na 930 przypadków zapalenia się sadzy nałożono tylko jeden mandat i tylko w niewielkiej części przypadków skierowano zawiadomienia do PINB może wskazywać, że informacja o pożarze nie jest przedmiotem czynności kontrolno-rozpoznawczych, co świadczy o bierności PSP w zakresie przeciwdziałania pożarom kominów i ścigania osób odpowiedzialnych za nie, a działania straży ograniczają się do ugaszenia pożaru wywołanego zaniedbaniem właściciela lub zarządcy budynku.
- Tzw. przekazanie obiektu po pożarze właścicielowi lub zarządcy ze zaleceniem sprawdzenia komina przez kominiarza lub nawet z zakazem użytkowania budynku nie będące decyzją administracyjną, o której mowa w art. 26 ustawy o PSP (zwłaszcza, jeśli odbywa się bez kontroli wykonania tego obowiązku), nie jest skutecznym środkiem nadzorowania przestrzegania przepisów przeciwpożarowych.
Jak wyobrażamy sobie postępowanie Państwowej Straży Pożarnej w przypadku zapalenia się sadzy w kominie po zakończeniu akcji gaśniczej?
W każdym przypadku:
- Na miejsce zdarzenia powinna zostać wezwana Policja, jako organ uprawniony do ścigania przestępstw (chodzi o art. 91a prawa budowlanego), celem wykonania czynności koniecznych dla zabezpieczenia śladów i dowodów przestępstwa przed ich utratą, zniekształceniem lub zniszczeniem.
- Można się zastanawiać, czy nie należałoby najpierw ustalić, czy właściciel lub zarządca budynku posiada zaświadczenia (wydane przez uprawnione osoby) dotyczące spełnienia obowiązku usuwania zanieczyszczeń z przewodów dymowych i spalinowych oraz kontroli stanu technicznego przewodów kominowych. Trzeba mieć jednak na względzie dwie sprawy. Po pierwsze, prawo zezwala, aby usuwaniem zanieczyszczeń w budynkach mieszkalnych jednorodzinnych zajmował się właściciel nieruchomości, niekoniecznie osoba uprawniona np. mistrz kominiarski. Drugie zastrzeżenie związane jest z racjonalnym podejściem do zdarzenia pożaru sadzy – w regularnie czyszczonym kominie (nawet przez osobę bez uprawnień) nie powinno nagromadzić się tyle sadzy, że dojdzie do jej pożaru. W związku z tym racjonalnym jest podejrzenie, że pożar jest wynikiem przestępstwa z art. 91a prawa budowlanego.
- Na miejsce zdarzenia powinien zostać wezwany kominiarz, który po przeprowadzeniu oględzin komina decydowałby o dopuszczeniu do korzystania z budynku, a przy braku takiej zgody natychmiast powinna zostać wydana decyzja o zakazie eksploatacji pomieszczeń, o której mowa w art. 26 ustawy o PSP.
- Niezwłocznie powinny zostać podjęte przez PSP czynności kontrolno-rozpoznawcze celem przekazania stosownych informacji dla Policji, a także Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego celem ewentualnego zbadania stanu technicznego budynku i podjęcia w tym zakresie dalszych działań.
- Zasadą powinno być nakładanie przez uprawnionych strażaków mandatów karnych na właścicieli lub zarządców budynków jednorodzinnych lub bloków za wykroczenie z art. 82 § 2 kodeksu wykroczeń.
- Zważywszy na pewne ,,rozproszenie” przepisów dot. utrzymania kominów niezbędna jest w celach prewencyjnych współpraca Policji, PSP i PINB- na etapie zapobiegania i postępowania w przypadku zaistnienia pożaru sadzy.
Raport znajduje się tutaj.
Autor: Fundacja 360
Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?