Przychylność za zlecenia, czyli rozmowa z wolnych mediach
Odpowiadamy na propozycję Zastępcy Prezydenta Miasta Rybnika – Pana Piotra Masłowskiego. W maju bieżącego roku m.in. do redakcji Lokalsi.net publicznie (za pośrednictwem portalu Facebook) wpłynęła oferta udzielenia wywiadu, na temat kontrowersyjnej sytuacji w Rybniku. Postanowiliśmy odpowiedzieć na to zaproszenie i przeprowadziliśmy rozmowę z Piotrem Masłowskim.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Jesteśmy portalem obywatelskim. Nie finansują nas żądne samorządy. Jednak by działać i być niezależnym potrzebujemy Twojego wsparcia. Możesz nas wesprzeć poprzez serwis Patronite.
Dziękujemy za Twoje wsparcie.
Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?
Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?
Panie Prezydencie, czytelnicy mogą nie znać sprawy. Proszę o krótką genezę sytuacji.
Odp.: W lutym zdecydowałem się zgłosić do prokuratury i CBA powiadomienie o tym, że Tomasz Pruszczyński – prezes tuPolska, właściciela takich portali, jak Rybnik.com.pl czy tuzory.pl uzależnił sposób przedstawiania mnie w tych mediach od tego, czy „będzie coś z tego miał”. A, że nie doszło do zleceń, których się spodziewał, najpierw mnie poinformował, że „Sorry będzie bolało, ale ostrzegałem. Żeby nie było.” A potem stałem się przedmiotem dużej ilości złośliwych komentarzy z Jego strony w różnych mediach społecznościowych oraz publikacji pana Tomasza na forum dyskusyjnym rybnik.com.pl. Byłem łączony z niejedną nieprzychylnie prezentowaną sprawą, z którą nic nie miałem wspólnego. Drugim wątkiem poruszonym przez mojego rozmówcę była kwestia likwidacji Gazety Rybnickiej. W największym skrócie pan Pruszczyński chce powołać komitet wyborczy, który poprze takiego prezydenta miasta, który zlikwiduje GR.
Warto dodać, że powiadomienie było dokonane przeze mnie na drodze służbowej, a nie prywatnej. Pismo w sprawie, waga zarzutów była skonsultowana z prawnikami urzędu.
Dlaczego zdecydował się Pan na zawiadamianie służb w tej sprawie?
Odp.: Dla mnie sprawa jest jasna. Byłbym w stanie jakoś to zaakceptować, gdyby tego oczekiwania były stawiane mi prywatnie. Nie mam specjalnych złudzeń co do tego, jak niektóre prywatne media działają. Natomiast mowa była o zleceniach ze spółek komunalnych i jednostek miejskich.
Z perspektywy czasu: czy żałuje Pan złożonego zawiadomienia do służb, które na tym etapie nie zajęły się sprawą?
Odp.: Nie żałuję. Skoro nie reagujesz na jakieś zachowania, to je akceptujesz. Wszyscy mówimy o tym, że chcielibyśmy żyć w państwie, gdzie sprawy załatwiane są wedle kompetencji, który nie bazuje na osobistych relacjach, czy zależnościach. To się nie stanie od gadania do telewizora. Jestem przekonany, że postąpiłem zgodnie z wytycznymi opracowanymi właśnie przez takie instytucje jak CBA.
Pana adwersarz oczekuje likwidacji Gazety Rybnickiej. Zamierza Pan bronić tego medium?
Odp.: Wcale nie muszę Gazety bronić, bo ona ma wzięcie i wiernych czytelników. Jestem przekonany, że likwidacja GR wywołałaby raban wśród starszej części społeczeństwa. Media elektronicznie nie docierają do wszystkich.
Czy Pana zdaniem samorządy powinny prowadzić swoje gazety? I czy z drugiej strony powinny udzielać zleceń prywatnym mediom?
Odp.: Dwa razy tak. Nie podoba mi się wrzucanie wszystkich gazet samorządowych do jednego worka. Jestem w pełni świadomy tego, że w wielu miejscach Polski dochodzi do nadużyć, uprawiania propagandy za pośrednictwem takich mediów. GR nie podejmuje tematów politycznych. Jestem przekonany, że gdyby przeprowadzić audyt treści pod kątem ich obiektywizmu to nie Gazeta będzie obiektem uwag. Co do zleceń dla prywatnych mediów, to kluczem jest mieszkaniec. Gminy nie wydają dzienników, a pewne rzeczy z mocy prawa muszą zlecać właśnie w takich periodykach. Różnego rodzaju treści i informacje wymagają różnych kanałów dotarcia. Pokazując coś w TVP 3 nie dotrzemy raczej do nastolatków. Klucz jest w tym, żeby pokazywać propozycje, rozwiązania, usługi, a nie promować konkretne osoby (w domyśle – polityków) za publiczne pieniądze.
Jak Pan postrzega wolne media?
Odp.: Wolne media to podstawa istnienia demokracji. Władza potrzebuje krytyki, obywatele potrzebują informacji. To jest oczywiste. Wolność oznacza przede wszystkim swobodę wyboru. A to pokazuje, że nie ma równości pomiędzy portalem prywatnym i wolnymi mediami. Bo przecież prywatny właściciel realizuje swoje prywatne lub biznesowe interesy i portal wcale nie musi dawać dziennikarzom swobody doboru tematów lub jego prezentacji.
Czy widzi Pan płaszczyznę do porozumienia pomiędzy Panem, a właścicielem rybnickiego portalu internetowego?
Odp.: Nie mam zamiaru. Nie brak mi dobrego towarzystwa, które utrzymuje ze mną relacje dlatego, że po prostu lubi ze mną spędzać czas. Pan Pruszczyński zapowiadał, że będę tłumaczył się na sali rozpraw. Nadal wypisuje na mój temat różne dyrdymały. Nie potrzeba mi takich osób w życiu.
Dziękuję za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego.
Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?