„Pilot F-16”

Marcin Modrzewski – „Pilot F-16” – RECENZJA

24 lutego na półki księgarń trafiła książka „Pilot F-16” autorstwa Marcina Modrzewskiego. Książka została wydana przez wydawnictwo Warbook z Ustronia. Miałem przyjemność otrzymać egzemplarz recenzencki, który z pewną zwłoką, acz ogromną przyjemnością przeczytałem.

Dziękujemy, że jesteś z nami. Jesteśmy portalem obywatelskim. Nie finansują nas żądne samorządy. Jednak by działać i być niezależnym potrzebujemy Twojego wsparcia. Możesz nas wesprzeć poprzez serwis Patronite.

Dziękujemy za Twoje wsparcie.

Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?

Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?


Rys historyczny

Będący obecnie pilotem rezerwy, ppłk Marcin Modrzewski był jednym z pilotów Sił Powietrznych RP wytypowanych do przeszkolenia na zakupione w 2003 roku samoloty wielozadaniowe Lockheed Martin F-16C/D Block 52+ Advanced. W swojej książce opowiada o wielkiej przygodzie wśród światowej elity pilotów taktycznych, którzy dostąpili zaszczytu zasiadania za sterami tych niesamowitych, naszpikowanych najnowocześniejszymi technologiami maszyn.

Pierwsze wrażenie

Biorąc do ręki książkę o bardzo efektownej okładce przedstawiającej F-16 w akcji, bałem się dwóch rzeczy. Po pierwsze, że książka na wstępie zanudzi mnie historią małego chłopca marzącego o lataniu. Bałem się, że będę musiał przebrnąć przez lata dziecięce Autora, przez tony niezwiązanych ściśle z tematyką książki wspomnień, które będą tam tylko po to, żeby zwiększyć objętość wydawnictwa. Po drugie – jako, że jestem laikiem jeśli chodzi o terminologię wojskową, obawiałem się przesytu niezrozumiałych terminów i określeń, co wiązałoby się z czytaniem lektury, mając cały czas smartfon na podorędziu i co rusz pytając wujka Google o zagadnienia z zakresu awioniki wojskowej.

Nie oceniaj książki po okładce

Okazało się, że ani jedna z powyższych obaw nie znalazła odzwierciedlenia w rzeczywistości. Autora poznajemy jako bardzo doświadczonego pilota, który został wytypowany do przeszkolenia na zakontraktowane, nowiutkie F-16 Block 52+. Ppłk Modrzewski prowadzi nas przez cały proces szkolenia, misji i życia pilota wojskowego bardzo zgrabnie, a zagadnienia techniczne opisane są w bardzo przystępny i zrozumiały sposób. Od pierwszych akapitów daje się poznać, że Autor jest osobą niezwykle elokwentną, oczytaną i przyjazną. Książka okraszona jest sporą porcją wspaniałych fotografii ukazujących nie tylko samoloty bojowe, ale również uchylających rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o życie poza godzinami pracy Autora. Znajdziemy tu fotografie pokazujące typowe życie w bazie, upamiętniające ważne wydarzenia, a także wspaniałe widoki prosto z kokpitu F-16 pozwalające w pewnym stopniu poczuć się jak pilot tej niezwykłej maszyny.

Autor, poprzez sposób w jaki prowadzi swoją opowieść, wywiera na czytelniku całą gamę emocji – począwszy od euforii, przez strach a na smutku skończywszy. Bardzo dokładnie pokazana jest atmosfera oraz stosunki, jakie panują wśród pilotów wojskowych – nie tylko polskich, ale i z całego świata! Dowiadujemy się jaki ogrom wiedzy teoretycznej i praktycznej musi przyswoić przyszły pilot F-16 – będziecie zszokowani, że jest tego aż tyle! Książka pozwala również zrozumieć pewne kwestie, które nurtują cywili – między innymi jak pogodzić życie rodzinne oraz sprawy prywatne z pasją i życiem w wojsku. Sądząc po słowach Autora, w tej kwestii, należą się mu oraz jego rodzinie owacje na stojąco.

Moim zdaniem

Zdecydowanie warto przeczytać! Polecam tę książkę wszystkim, którzy są zainteresowani tematyką samolotów bojowych, wojskowością i lotnictwem. Przede wszystkim jednak polecam ją wszystkim tym, którzy w owym czasie ulegli niejako fałszywej propagandzie mówiącej, że Polska zakupiła „używane, stare amerykańskie myśliwce za grube miliony złotych od podatników”. Sam Autor ucina w tej kwestii wszelkie spekulacje. Osobiście jestem zafascynowany postacią ppłk Modrzewskiego i jestem pewien, że gdyby przyszłoby mi spotkać się z nim osobiście, to zasypałbym go gradem pytań, które po lekturze jego książki nie byłyby już pytaniami niedorzecznymi.

Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?

Na Barbórkę: szychta oczami hejtera

porozumienie Previous post Porozumienie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rybniku
kradzież Next post Kradzież – policja publikuje wizerunek