Pierwsze emocje po wyborach, czyli wywiad z senatorem Masłowskim
Opadły już pierwsze emocje po wyborach. Zapytaliśmy Piotra Masłowskiego właśnie o emocje po kampanii, która łatwa nie była.
Wiola Grzybek: Gratulujemy, Panie Senatorze. Jakie są emocje po wyborach?
Piotr Masłowski: Chyba jeszcze do mnie nie całkiem dotarło co się stało. Pewnie dopiero pierwszy wyjazd do Warszawy uświadomi mi jak bardzo zmieniło się moje życie. Jestem szczęśliwy z okazanego mi zaufania. Bardzo dziękuję wszystkim wyborcom, postaram się Was nie zawieść. I obiecuję, że zabieram się do pracy od razu.
WG: Trudne chwile w kampanii? Najmilsze momenty?
PM: Kampanię planowałem od dobrego roku. Pierwszy kryzys to było lato i operacja oka, która wykluczyła mnie na kilka tygodni. Nie widziałem, czy nie stracę wzroku w jednym oku. Miałem na ten czas zaplanowane trochę aktywności, taki rozbieg przed kampanią. Nic z tego nie wyszło i widzę to w wyniku, bo nie udało mi się wszędzie dotrzeć. A potem był taki moment, że miałem już zgromadzone pieniądze – bo startowałem z komitetu partii, która nie ma subwencji – a miałem obawy, że nie uda mi się zlecić wszystkiego co chcę, bo brak rąk do pracy i godzin w ciągu dnia nie wystarcza.
Na szczęście wtedy do akcji wkroczyła moja żona Dorota i odciążyła mnie z tej części koordynacyjnej. Moja żonka miała wczoraj urodziny, wszyscy mówią, że zrobiłem Jej prezent. A to ona zrobiła mi prezent stając na mojej życiowej drodze.
Miłe momenty to każda rozmowa z mieszkańcami na ulicach i dobre słowa, gesty wsparcia. Zwłaszcza te od osób starszych, bo stereotypowo wydawało mi się, że raczej wesprą rządy PIS. To mnie napędzało, pokazywało, że da się ludzi przekonać do zmiany zdania.
A w dzień wyborów od rana dostawałem zdjęcia kart wyborczych z zaznaczonym swoim nazwiskiem. Kandydowałem już w wyborach kilka razy, ale to spotkało mnie po raz pierwszy.
WG: Pierwsze kroki po zaprzysiężeniu jakie wykona? Jakie plany na pierwszy rok?
PM: Po pierwsze muszę dobrze wybrać komisje, w których chcę pracować. I dobrze rozegrać kwestie związane z zatrudnieniem, bo negocjuję z jedną instytucją w Warszawie współpracę. Senator nie musi być zawodowy, fajnie byłoby mieć jednak kontakt nie tylko z grupą parlamentarzystów.
A plan na pierwszy rok jest jasny. Po to napisałem program, żeby starać się go realizować. Dzień po wynikach, a już rozpocząłem rozmowy na temat skompletowania zespołu, który zajmie się tematyką zmian klimatu i restrukturyzacji górnictwa. Czy się nam to podoba, czy nie – ten proces przebiega. My sami, my mieszkańcy Śląska musimy mieć na to pomysł, bo nikt w Warszawie nie wskaże nam tego jak powinniśmy żyć. Chciałbym mieć solidny wkład w przygotowanie takiego planu zmian.
Warto wspomnieć, że pod koniec kampanii Piotr Masłowski wygrał sprawę w sądzie z Tomaszem Pruszczyńskim. Szczegóły znajdziecie tutaj.
Byłeś świadkiem jakiegoś wydarzenia? Chciałbyś nas o czymś poinformować? Chcesz pochwalić się swoimi działaniami?