Patron spraw zagubionych

Patron spraw zagubionych

13 czerwca (nie zawsze jest to piątek) przypada upamiętnienie Św. Antoniego z Padwy. Rybniczanie datę tę kojarzą z Bazyliką, odpustem i dniami miasta.

Dla mnie to okazja, żeby przypomnieć postać Tomasza Reginka. Był on bowiem związany z tą przepiękną świątynią, która swym majestatem góruje nad Rybnikiem. Od lipca 1923 r. był proboszczem parafii Matki Boskiej Bolesnej. Wówczas była to jedna parafia ale dwa kościoły. Stąd starsi rybniczanie mówią Stary i Nowy Kościół. Rozdział nastąpił w czerwcu 1950 roku. Ksiądz Tomasz Reginek został później rybnickim dziekanem. Był także członkiem rady miasta i rady powiatu.

To co może zdumiewać współczesnych, zwłaszcza postrzegających księży jako sprzymierzeńców polskich nacjonalistów, jest działalność polityczna mojego bohatera. Był założycielem Związku Górnoślązaków – Bund der Oberschlesier, którego celem było stworzenie “równoprawnego Państwa Górnośląskiego”. Chcieli wzorować się na ustroju Belgii lub Szwajcarii. Wraz z bratem Janem i Ewaldem Lataczem współpracowali z czechosłowackim rządem w materii wsparcia tego postulatu. “Na spotkaniu z nimi premier Czechosłowacji – Karel Kramář stwierdził, że państwa Ententy biorą pod uwagę możliwość powstania niepodległej Republiki Górnośląskiej oraz wyraził poparcie Czechosłowacji dla takiej idei.” (za Wikipedią). W ich zamyśle lepsza była nawet przynależność do państwa południowych sąsiadów niż funkcjonowanie w ramach Polski czy Niemiec. Ostatecznie pod naciskiem międzynarodowym czeski rząd wycofał się z rozmów. Jak wiecie, w plebiscycie zabrakło nawet pytania o wolę samostanowienia Ślązaków. Nie zmienia to jednak faktu, że ksiądz Tomasz Reginek aż do wojny pozostał gorącym zwolennikiem śląskiej autonomii i ograniczonego samostanowienia.

Bardzo różnie potoczyły się losy wspomnianej trójki. Ksiądz Tomasz w grudniu 1939 r. zdołał uciec za granicę. Dlaczego? Najlepiej wyjaśni to jego własne wspomnienie:

W naszym mieście było tak dużo denuncjatorów, że się temu dziwili sami gestapowcy. Kiedy z ambony wystąpiłem przeciw temu, grożąc klątwą i karą Bożą, tajna policja zaczęła nagonkę na mnie.

Z emigracji powrócił dopiero przed swoja śmiercią. Po wybuchu wojny jego brat Jan został aresztowany za swoją działalność. Zginął w 1941 r. w Auschwitz. Zaś Edwald Latacz w 1933 r. wstąpił do NSDAP… Nie przyniosło mu to jednak wielkich profitów. To temat na odrębną opowieść.

Jan nie był jedynym bratem księdza Tomasza. Jak w pewnym komentarzu napisała niezawodna w takich sytuacjach Małgorzata Płoszaj:

bracia się bardzo wspierali. Kościół w Golejowie jeden projektował, drugi w nim farorzował, trzeci obok mieszkał, a czwarty to załatwił.

Jak widać, chociaż bracia pochodzili z Dobrzenia Wielkiego nieopodal Opola los związał ich z Rybnikiem i jego okolicami. Jeden z braci, ksiądz Kasper Reginek był pierwszym proboszczem parafii w Golejowie, który wówczas nie leżał jeszcze w granicach Rybnika.

Na koniec wracam do głównego bohatera mojego felietonu. Patrząc na sytuację na świecie, na to co dzieje się w naszej debacie politycznej chciałbym wrócić do jego własnych słów (za biografią autorstwa Dariusza Jądro, która ukazała się w 2005 roku w Czerwionce-Leszczynach):

Patrząc z tak wiekowego punktu widzenia na kulturalny rozwój Europy, nie łączę się z pesymistami, którzy są skłonni przepowiadać Europie lub nawet całej ludzkości upadek, a nawet zniszczenie atomowe. (…) Rodzi się w Europie i na całym globie ziemskim to, co było w historii ludzkości marzeniem największych geniuszów i słynnych proroków – prawdziwa wspólnota gospodarczo-techniczna, społeczno-polityczna i moralno-religijna.

Warto do tej idei wrócić!

migranci na lokalnym rynku pracy Previous post Migranci na lokalnym rynku pracy w Czerwionce-Leszczynach