Śmieci – to nasz wspólny problem.

Ceny za (nie)segregowanie śmieci już od przyszłego roku mogą być wyższe nawet o kilkadziesiąt procent. Bardzo często dosyć łatwo przychodzi nam obwiniać radnych oraz burmistrzów, wójtów i prezydentów za podwyżki opłat za wywóz śmieci. Czy, aby na pewno to oni ponoszą odpowiedzialność? No chyba jednak nie. Znaczący wzrost kosztów związanych z przetworzeniem odpadów to podwyżki, tzw. opłaty marszałkowskiej ustalanej przez Ministra Środowiska (od kwoty pok. 75 zł za tonę odpadów w 2017 roku do ok. 270zł w 2020 roku), wzrostu cen energii oraz wzrostu płacy minimalnej (o ok. 12% na przestrzeni 3 lat). Przepisy prawa w tym zakresie są dosyć jasne i precyzyjne. System gospodarki odpadami w gminie musi się sam finansować. Oznacza to, że kwota jaką należy zapłacić za odbiór śmieci musi pochodzić od opłat mieszkańców, bo gmina nie może na tym działaniu zarabiać, ale też nie może do tego dopłacać. Na potwierdzenie powyższych tez, odsyłam zainteresowanych do zapisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
W sejmie jest już projekt nowelizacji ustawy, która zawiera kilka ważnych elementów, o których warto trochę się dowiedzieć. Jednymi z ważniejszych zmian, jakie prawdopodobnie za niedługo wejdą w życie jest dwukrotnie wyższa opłata za śmieci niesegregowane, zniesienie rejonizacji w przekazywaniu odpadów do instalacji ich przetwarzania oraz nowe zasady odbioru śmieci z nieruchomości niezamieszkanych, w tym sklepów, galerii handlowych, itp. Na podstawie nowego prawa to właśnie samorządy mają karać za niesegregowanie śmieci. Zgodnie z ustawą, jeżeli właściciele nieruchomości nie będą selektywnie zbierać śmieci, to firmy odbierające odpady przyjmą je jako niesegregowane (zmieszane) i powiadomią o tym fakcie władze gminy. Gminy będą też mogły w regulaminach utrzymania czystości, określać kryteria obowiązku segregowania śmieci, co ma im ułatwić ocenę selektywnej zbiórki przez mieszkańców i właścicieli nieruchomości. Za brak segregowania śmieci mieszkańcy mogą zapłacić nawet do czterokrotności opłaty śmieciowej. Gminy będą jednocześnie mogły wprowadzać rozwiązania obniżania opłat śmieciowych dla mieszkańców, np. z przychodów ze sprzedaży surowców wtórnych lub za posiadanie przydomowych kompostowników.
Zmiana dotyczy również sposobu rozliczania gminy z firmami odbierającymi śmieci z tzw. ryczałtu (należna kwota pieniężna w wysokości ustalonej z góry) na rzeczywistą ilość przekazanych do przetworzenia śmieci. Nowe prawo zmienia też przepisy, tzw. ustawy foliówkowej, wprowadzając odpłatność za wszystkie plastikowe torby, jakie dostaniemy w sklepach, poza tzw. zrywkami. Efektem wszystkich tych zmian ma być osiągnięcie w 2020 roku przez gminy, 50-procentowego poziomu recyklingu odpadów komunalnych, wyliczanego na podstawie wzoru: masa odpadów poddanych recyklingowi dzielona przez całkowitą masę wytworzonych odpadów razy 100 procent.
Co zatem możemy zrobić żeby się w jakimś stopniu przygotować do tych zmian lub zminimalizować skutki znaczących podwyżek dla mieszkańców? Jest kilka różnego rodzaju rozwiązań, które warto przeanalizować i poddać pod publiczną debatę. Czego oczekują mieszkańcy? Znaczna część narzędzi i instrumentów, jakimi moglibyśmy się posiłkować to kosztowne i czasem ryzykowne pomysły. Ale polityki lokalne charakteryzują się wypracowywaniem najlepszych, często oddolnych rozwiązań przez samych zainteresowanych mieszkańców. Zastanówmy się zatem, czy np. automaty na plastikowe butelki i puszki za które po wrzuceniu otrzymujemy symboliczna kwotę, jakże popularne od wielu lat w zachodniej Europie, mogły by zostać wprowadzone w naszej gminie? Czy zwiększenie ilości pojemników, kontenerów i małych koszy na śmieci nie poprawiłoby skuteczności w segregacji i jednocześnie porządku oraz estetyki naszych ulic i podwórek? Czy edukacja ekologiczna, ekopatrole lub akcje społeczne mają szanse zmienić niedobre nawyki? A może rozwiązania z poprzedniej epoki w tym, m.in. zbiórki makulatury czy skupy butelek szklanych mogły by również pomóc w porządkowaniu naszej małej Ojczyzny?
Pozostawiam mieszkańców, czytelników z otwartymi pytaniami i żywię nadzieję, że współpracując na rzecz „czystej gminy”, możemy wypracować efektywne rozwiązania dla dobra ogółu. Zachęcam do komentowania, zgłaszania uwag i wniosków do radnych, urzędu i stowarzyszeń, którym nie obojętny jest los naszej gminy. Razem jesteśmy odpowiedzialni za to jak chcemy i możemy żyć w Czerwionce – Leszczynach.
Marcin Stempniak
Prezes Stowarzyszenia Aktywni Społecznie ASy
Previous post Biblioteka do likwidacji?
Next post Co warto wiedzieć – czyli aktywny informator.