Inicjatywa obywatelska

Inicjatywy obywatelskie w Rybniku

Inicjatywa obywatelska czy pozarządowa?

Temat mojego pierwszego felietonu na tym nowym portalu postanowiłem osadzić w obszarze, który zawodowo jest mi – od kilku lat – bliski. Inicjatywy obywatelskie w Rybniku bowiem nierozłącznie związane są z rewitalizacją, a ta w naszym mieście prowadzona jest m.in. siłami organizacji pozarządowej, której mam przyjemność być prezesem. Czy chcę się chwalić? Nie całkiem, bo w zakresie “obywatelskości” nie mamy niestety jeszcze czym. 

Inicjatywa obywatelska – w głównym założeniu – powinna być …. obywatelska. Nie rządowa, nie samorządowa, a właśnie obywatelska! I o tej “obywatelskości” z perspektywy moich doświadczeń chciałbym słów kilka napisać. Najpierw jednak trochę historii. Patrząc jak inicjatywa obywatelska ewoluowała w Rybniku stwierdzić muszę, że – u nas – jest ona nie tyle obywatelska, co pozarządowa. I choć pierwiastek obywatelski jest nieodłącznym jej elementem, to w ujęciu historycznym od samego początku za realizację działań tego typu odpowiedzialny był trzeci sektor. W 2010 roku to Stowarzyszenie Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS realizowało pilotażowy projekt „Dwa bieguny – różne krańce miasta, różni obywatele”, w którym mieszkańcy z dwóch różnych – pod kątem społecznym i ekonomicznym – dzielnic Rybnika otrzymali możliwość zdobycia dofinansowania swoich pomysłów. Doświadczenia z tego projektu stały się później jednym z filarów metodologii “Budżetu Równych Szans”, a ten zaś pomógł w opracowaniu ważnego narzędzia – jakim były inicjatywy obywatelskie – w projekcie Rybnik reWITA. 

Rewitalizacja i inicjatywy obywatelskie

Mój romans z rewitalizacją rozpoczął się właśnie w tym miejscu, od realizowanego przez Miasto Rybnik projektu „Rewitalizacja miasta – nowa energia rybnickiej tradycji„. I choć działania w ramach tego projektu realizowane były przez kilkanaście miesięcy, to wrażenie robi rozmach przedsięwzięcia, szczególnie w obszarze inicjatyw obywatelskich. Dofinansowano 108 inicjatyw na kwotę niespełna 285 000,00 zł, a to wszystko przez piętnaście miesięcy realizacji projektu. I choć działania realizowano w pięciu różnych dzielnicach Rybnika, to za każdym razem punktem wspólnym był element ich obywatelskości. Obywatelskości wyrażającej się zarówno w osobie odbiorców inicjatyw, bo byli nimi mieszkańcy i społeczność lokalna. Obywatelskości wyrażającej się w zaangażowaniu społecznym, bo inicjatywa to nie tylko pomysł na działanie, ale również siły do jej realizacji. I w końcu … obywatelskości wyrażającej się w demokracji, bo wybór dofinansowanych inicjatyw oparliśmy o głosowania bezpośrednie. 

Realia inicjatyw obywatelskich w Rybniku

Ta obywatelskość na różnych poziomach powinna Nas cieszyć. Ta obywatelskość na różnych poziomach powinna cieszyć również i mnie – osobę zaangażowaną w organizację konkursów na inicjatywy obywatelskie. A jednak nie jestem w pełni zadowolony. Mógłbym rzecz jasna pisać o liczbach: 108 inicjatyw, 285 000 złotych, 178 osób głosujących w dzielnicy Niedobczyce … to niewątpliwie sukces. Sukcesem jest też to, że rozpoczęte działania mają swoją kontynuację, bo właśnie trwa nowy konkurs na inicjatywy obywatelskie. Niestety pozostaje pewien niedosyt. 

Ostatnią dzielnicą Rybnika, w której rozpoczęliśmy działania rewitalizacyjne była dzielnica Boguszowice Osiedle. Pierwsze głosowanie i ogromna – jak mi się wydawało –  frekwencja: prawie 180 osób. Niemal dwukrotnie więcej niż w przypadku głosowania na Radę Dzielnicy. Sukces powiecie! Rzeczywistość jest jednak bardziej przyziemna. To tylko niespełna 2% mieszkańców dzielnicy. Stąd też moja wątpliwość: czy inicjatywa jest obywatelska czy pozarządowa? Patrząc na codzienność ich realizacji, mam nieodparte wrażenie, że pozarządowa. To organizacje pozarządowe – wespół z Urzędem Miasta i Ośrodkiem Pomocy Społecznej, wszak nie jesteśmy sami! – mają konkretną, jasną wizję celu, jakiemu inicjatywy obywatelskie mają służyć. Nie chodzi przecież o ławkę czy wycieczkę. Chodzi o coś więcej! A te dwa procent mieszkańców pokazuje, ile jest jeszcze przed nami pracy.

Wizja przyszłości

Zaczynaliśmy przy zaangażowaniu niewielu – w zestawieniu z wszystkimi mieszkańcami danej dzielnicy – aktywnych i wspaniałych ludzi. Zaangażowanie to, zarówno ilościowo, jak i jakościowo rośnie. Wizja przyszłości jest jednak konkretna: chcemy doprowadzić do sytuacji w której, będziemy mogli powiedzieć, że przyczyniliśmy się do powstania społeczeństwa – czy choćby społeczności – w pełny obywatelskiej. Aktywnej, zdolnej do samoorganizacji, dbającej o potrzeby wspólnoty. Wizja przyszłości jest równie konkretna, co odległa. Nie brakuje nam jednak – w trzecim sektorze – poczucia sprawczości.

Wierzymy, i ja osobiście wierzę, że to co robimy ma sens.  

Previous post Marnowanie żywności przez portugalski dyskont!
Next post Tak blisko, a jednak tak daleko