Kto ma w głowie olej, wspiera Metrokolej.
We wrześniu byłem w Katowicach na Kongresie Nowej Mobilności. Niestety zapodziałem bardzo ciekawą ulotkę, którą tam otrzymałem. Był to plan na Metrokolej GZM. Jeżeli znacie Trójmiasto to doskonale zrozumiecie ideę. Tamtejsza Szybka Kolej Miejska funkcjonuje tak, że nie trzeba sprawdzać rozkładu. Pociągi jadą z częstotliwością metra, co kilka minut. Składy są pełne, dzięki czemu ruch uliczny jest mniejszy.
Miasta centralnej części Śląska i Zagłębia mają podobny koncept. Jest bardzo ambitny. Wedle materiału który dostałem do rąk to naziemne metro ma dojeżdżać aż do Orzesza. Na portalach branżowych znalazłem taką informację: „Kolej Metropolitalna będzie opierała się także o projekty realizowane w ramach rządowego programu Kolej Plus. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia patronuje sześciu zadaniom (…) a są to: budowa drugiego toru na linii nr 140, pomiędzy Katowicami Piotrowicami a stacją Orzesze Jaśkowice wraz z budową trzech nowych przystanków w Mikołowie: Mikołów Kamionka, Mikołów Reta i Mikołów Osiedle Mickiewicza.”
A teraz nasze podwórko, czyli aglomeracja rybnicko-jastrzębską. Jeden z dziesięciu największych obszarów miejskich w Polsce.
Swego czasu Rybnik miał ambicje i dofinansowywał połączenia kolejowe do Wodzisławia Śląskiego. Coś się jednak od tego czasu zmieniło.
W grudniu br. otrzymaliśmy serię komunikatów o zmianach dotyczących komunikacji publicznej na naszym terenie. Najpierw Żory zdecydowały o tym, że autobusy linii 52 pojadą tylko do centrum przesiadkowego. Z komunikatu na stronie gminy Lyski wnioskuję, że od nowego roku kończą współpracę z komunikacją rybnicką. Dotychczas funkcjonujące linie zastąpią bezpłatne połączenia z Raciborzem. Odezwali się także do mnie mieszkańcy Rybnika, których dzieci dojeżdżają do szkół w Wodzisławiu. Dlaczego? MZK Jastrzębie opublikowało komunikat: „Cięcia dotyczą głównie tras na terenie gmin, które nie dopłacają do podróży swoich mieszkańców. Zauważymy to m.in. w Wodzisławiu Śląskim i Rybniku. Korekta wpłynie nie tylko na układ komunikacji MZK w powiecie wodzisławskim czy Jastrzębiu-Zdroju, ale także w Czerwionce-Leszczynach, Pawłowicach czy Suszcu.”
Dzisiaj rozkłady MZK są już dostępne. Wydaje się, że nie ma dramatu. Mam jednak świadomość, że każda taka zmiana wpływa na sytuacje uczniów, czy pracujących. Nagle spędzą dodatkową godzinę na mieście, lub stracą połączenie. Bez wątpienia widać kierunek zmian. I widać brak porozumienia pomiędzy władzami największych miast naszego Subregionu.
To są decyzje złe, ponieważ:
- oddajemy pole Metropoli GZM. Po co mieszkać w grajdole w którym nie da się dojechać do szkoły, czy wyskoczyć na wieczorne piwo? Takie decyzje pogłębią problem depopulacji. Absolwenci studiów, nawet tych w Katowicach czy Gliwicach będą mieli zupełnie inne doświadczenia co do dostępności usług i jakości życia. Decydentów wożą służbowi kierowcy, pozostałych nie.
- komunikacja publiczna to ważny element w zadbaniu o dostęp do edukacji. Wybór szkoły przez młodzież często podyktowany jest przez możliwością dojazdu, a nie przez kompetencje, czy marzenia. Taka polityka to działanie na szkodę naszej młodzieży. Moje dzieci to tzw. młodzi dorośli. Wiem co piszę.
- wszyscy narzekają w Polsce na dostęp do służby zdrowia. Komunikacja publiczna ma także tutaj istotne znaczenie, zwłaszcza ze względu na seniorów. I wcale nie jest tak, jak słyszę w niektórych dyskusjach. Nie tylko mieszkańcy Jastrzębia dojeżdżają do Rybnika. Rybniczanie często korzystają ze szpitala wojewódzkiego w JZ np. renomowanej neurochirurgii. Co więcej – na trasie W10 do Jastrzębia jest szpital chorób płuc na wodzisławskim Cyganku. Szybko zweryfikowałem dane. W ostatnich trzech latach co ROKU leczyło się tam około 500 rybniczan. Zapewne większość wybrała auta, ale przecież nie wszyscy. Do tego dochodzi kwestia odwiedzin.
- gminy z naszego terenu chętnie pozyskują środki na zakup taboru, czy centra przesiadkowe. Z racji, że niemal cale swoje życie zawodowe zajmowałem się funduszami wyczuwam problemy z rozliczeniami w kontekście opisywanych zmian i pogorszenia jakości i ilości połączeń.
- nasze gminy i powiaty (transport zbiorowy to właśnie ich zadanie własne, ciekawy jestem ile wydaje na to powiat rybnicki) skupione są we wspólnym związku Subregionu Zachodniego. Ta instytucja opracowała Plan Zrównoważonej Mobilności. Zakłada on wiele fajnych spraw, w tym poprawę dostępu do transportu publicznego. Mało, w jego założeniach było, że ma być dokumentem planistycznym, a nie tylko dokumentem służącym do pozyskiwania środków UE. Polecam sprawdzić skład zarządu tejże instytucji.
Na koniec jeszcze jedno gorzkie słowo. Samorządowcy protestują, że jakiś pociąg się nie zatrzymuje, że utraciliśmy połączenie z Krakowem. Piotr Klimczak, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej to ceniony fachowiec. Zapewnia, że szuka systemowego rozwiązania. Zobaczymy czy cokolwiek znajdzie. Zastanawiam się jednak co powinien odpisać przedstawicielom naszego samorządu, na ich apele dotyczące zapewnienia dojazdów dla korzystających z edukacji uniwersyteckiej. Jak myślicie?
